Warszawska Firma Wydawnicza, 2012
Liczba stron: 122
Literatura polska
6/10
Ewa Formella to polska współczesna pisarka mieszkająca od ponad 30 lat w Trójmieście. Zadebiutowała wydaną w 2011 roku "Leśniczówką". Swoje książki wydaje w formie papierowej oraz e-booków poprzez self - publishing. W swoim dorobku literackim ma również takie powieści jak "Lawenda", "Jutra nie będzie" oraz "Pamiątka z Paryża". Znajdziecie ją nie tylko na stronie zalinkowanej na początku, ale również na blogu Książki Idy.
Emilia, trzydziestoletnia wdowa z trojgiem dzieci, przyjeżdża do odziedziczonej po rodzicach leśniczówki. Musi na nowo poukładać swój świat. Zadanie to niełatwe, zwłaszcza że postanowiła poszukać szczęścia w kompletnie obcym dla siebie otoczeniu. Jednak już pierwszego wieczoru wyraźnie czuje magię tego niesamowitego miejsca, obcość ustępuje bliskości, strach przed nowym i nieznanym ulatuje, a duszę ogarnia nieziemski spokój. Dom promieniuje tajemniczą, ale pozytywną aurą. Dzięki temu Emilia będzie w stanie nie tylko zmierzyć się teraźniejszością, lecz także ze swoją przeszłością – bolesną i traumatyczną, pozwalającą jednak odnaleźć własną tożsamość.
Jeśli chodzi o polskich autorów to nie żywię do nich urazy, nawet jeśli na mojej czytelniczej drodze stanęły niegdyś jakieś nieciekawe powieści, więc chętnie sięgnęłam po debiut powieściowy Pani Ewy Formelli. Spodobał mi się tytuł, nie powiem, leśniczówka kojarzy mi się bardzo przyjemnie. Opis również jest interesujący. Co skrywa się za tą prostą okładką?
Otóż, skrywa się za nią dość interesująca historia, choć spodziewałam się czegoś nieco innego, ale to rozwiązanie, które zastałam również było dobre. Oczekiwałam wstępu, na który będzie się składać opis życia Emilii z mężem, tego co niszczyło jej życie. Powieść zaczyna się jednak inaczej, ale interesujący mnie wątek nie zostaje pominięty (na szczęście!), ale jest opowiedziany przez narratora w dalszej części książki, a właściwie książeczki.
Ta publikacja ma 122 strony papierowe, w PDF jest to 96 stron, zatem jest to objętościowo niewielka pozycja, co jest jej minusem i ma wpływ na całokształt opowieści. Odczuwam niedosyt, bowiem wątki zostały zredukowane, są krótkie i słabo rozwinięte. Aż się prosi o pogłębienie wątku znajomości Emilii i Mariusza. Podobał mi się też wątek rozdartego między pasją a miłością brata głównej bohaterki, ale tu mogę wybaczyć redukcję wątku, zresztą, całkiem fajnie został on skonstruowany. Minusem dla mnie było też to, że tchnęło mi tu trochę naiwnością. Kobieta, której życie było dotychczas dość traumatyczne szybko zdobywa przyjaciół, zadomawia się w leśniczówce, wchodzi w bliskie relacje z innymi postaciami. Coś tu mi zgrzyta na tym polu.
I najważniejsze - główną rolę odgrywa tu pewna tajemnica mająca związek z naszą główną bohaterką. Rozwiązuje się ona dopiero na ostatnich stronach, a czytelnik ma możliwość bawienia się w detektywa i doszukiwania się rozwiązania. Sama miałam swój typ na rozwiązanie tej zagadki, sprawdził się on pośrednio. Nie będę uchylać rąbka tajemnicy, gdyż to może przeszkodzić w lekturze :) Dobrze, że autorka rozwiewa domysły na końcu niemal, odbiorca z niecierpliwością oczekuje odpowiedzi na pytania "Kto? Dlaczego? O co tu chodzi?". Pisarka trafiła tez z postacią - aktualnie na rynku chyba co druga historia opiera się na tym, że beztroska młoda kobieta wyjeżdża na odludzie by odkrywać siebie (czy inne rzeczy/miejsca) i spotyka swoją wielką miłość życia, a potem żyją długo i szczęśliwie. Schemat znany, powielany, generalnie sympatyczny, ale nie w takich hurtowych ilościach. A tu coś nieco innego. Kobieta z trójką dzieci, dwójką psów i niezłym bagażem życiowym wyrusza do odziedziczonej leśniczówki, która na dodatek się nieco straszy. A w nowym miejscu czeka kilka innych ważnych wyzwań. Niby niewielkie nowatorstwo w popularnym schemacie, a cieszy czytelnika.
Generalnie debiut to dość dobry, choć czytywałam lepsze (i gorsze, wiadomo). Minusem jest objętość, kiepsko rozbudowane wątki poboczne, lekka naiwność. Plusy to dobrze poprowadzony główny wątek dotyczący tajemnicy, a także nieco zmieniony schemat powieściowy ostatnio bardzo spopularyzowany, co było dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem, za co wielki plus. Jest to powieść na jedno popołudnie, szybką ją przeczytacie. Jeśli ktoś ma ochotę odetchnąć i zaszyć się gdzieś z książką lekką, ale nie zupełnie odmóżdżyć to polecam "Leśniczówkę", a jeżeli macie dość szablonu, o którym pisałam wcześniej to też znajdziecie w tej powieści coś dla siebie.
Emilia, trzydziestoletnia wdowa z trojgiem dzieci, przyjeżdża do odziedziczonej po rodzicach leśniczówki. Musi na nowo poukładać swój świat. Zadanie to niełatwe, zwłaszcza że postanowiła poszukać szczęścia w kompletnie obcym dla siebie otoczeniu. Jednak już pierwszego wieczoru wyraźnie czuje magię tego niesamowitego miejsca, obcość ustępuje bliskości, strach przed nowym i nieznanym ulatuje, a duszę ogarnia nieziemski spokój. Dom promieniuje tajemniczą, ale pozytywną aurą. Dzięki temu Emilia będzie w stanie nie tylko zmierzyć się teraźniejszością, lecz także ze swoją przeszłością – bolesną i traumatyczną, pozwalającą jednak odnaleźć własną tożsamość.
Jeśli chodzi o polskich autorów to nie żywię do nich urazy, nawet jeśli na mojej czytelniczej drodze stanęły niegdyś jakieś nieciekawe powieści, więc chętnie sięgnęłam po debiut powieściowy Pani Ewy Formelli. Spodobał mi się tytuł, nie powiem, leśniczówka kojarzy mi się bardzo przyjemnie. Opis również jest interesujący. Co skrywa się za tą prostą okładką?
Otóż, skrywa się za nią dość interesująca historia, choć spodziewałam się czegoś nieco innego, ale to rozwiązanie, które zastałam również było dobre. Oczekiwałam wstępu, na który będzie się składać opis życia Emilii z mężem, tego co niszczyło jej życie. Powieść zaczyna się jednak inaczej, ale interesujący mnie wątek nie zostaje pominięty (na szczęście!), ale jest opowiedziany przez narratora w dalszej części książki, a właściwie książeczki.
Ta publikacja ma 122 strony papierowe, w PDF jest to 96 stron, zatem jest to objętościowo niewielka pozycja, co jest jej minusem i ma wpływ na całokształt opowieści. Odczuwam niedosyt, bowiem wątki zostały zredukowane, są krótkie i słabo rozwinięte. Aż się prosi o pogłębienie wątku znajomości Emilii i Mariusza. Podobał mi się też wątek rozdartego między pasją a miłością brata głównej bohaterki, ale tu mogę wybaczyć redukcję wątku, zresztą, całkiem fajnie został on skonstruowany. Minusem dla mnie było też to, że tchnęło mi tu trochę naiwnością. Kobieta, której życie było dotychczas dość traumatyczne szybko zdobywa przyjaciół, zadomawia się w leśniczówce, wchodzi w bliskie relacje z innymi postaciami. Coś tu mi zgrzyta na tym polu.
I najważniejsze - główną rolę odgrywa tu pewna tajemnica mająca związek z naszą główną bohaterką. Rozwiązuje się ona dopiero na ostatnich stronach, a czytelnik ma możliwość bawienia się w detektywa i doszukiwania się rozwiązania. Sama miałam swój typ na rozwiązanie tej zagadki, sprawdził się on pośrednio. Nie będę uchylać rąbka tajemnicy, gdyż to może przeszkodzić w lekturze :) Dobrze, że autorka rozwiewa domysły na końcu niemal, odbiorca z niecierpliwością oczekuje odpowiedzi na pytania "Kto? Dlaczego? O co tu chodzi?". Pisarka trafiła tez z postacią - aktualnie na rynku chyba co druga historia opiera się na tym, że beztroska młoda kobieta wyjeżdża na odludzie by odkrywać siebie (czy inne rzeczy/miejsca) i spotyka swoją wielką miłość życia, a potem żyją długo i szczęśliwie. Schemat znany, powielany, generalnie sympatyczny, ale nie w takich hurtowych ilościach. A tu coś nieco innego. Kobieta z trójką dzieci, dwójką psów i niezłym bagażem życiowym wyrusza do odziedziczonej leśniczówki, która na dodatek się nieco straszy. A w nowym miejscu czeka kilka innych ważnych wyzwań. Niby niewielkie nowatorstwo w popularnym schemacie, a cieszy czytelnika.
Generalnie debiut to dość dobry, choć czytywałam lepsze (i gorsze, wiadomo). Minusem jest objętość, kiepsko rozbudowane wątki poboczne, lekka naiwność. Plusy to dobrze poprowadzony główny wątek dotyczący tajemnicy, a także nieco zmieniony schemat powieściowy ostatnio bardzo spopularyzowany, co było dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem, za co wielki plus. Jest to powieść na jedno popołudnie, szybką ją przeczytacie. Jeśli ktoś ma ochotę odetchnąć i zaszyć się gdzieś z książką lekką, ale nie zupełnie odmóżdżyć to polecam "Leśniczówkę", a jeżeli macie dość szablonu, o którym pisałam wcześniej to też znajdziecie w tej powieści coś dla siebie.
Za książkę dziękuję autorce, Pani Ewie Formelli :)
Tematyka tej książki nie jest jakoś szczególnie odkrywcza, wydaje mi się, że powstało już wiele podobnych historii. Ja w każdym razie na chwilę obecną podziękuje, bowiem mam co czytać na najbliższe kilka tygodni.
OdpowiedzUsuńZabawa w detektywa - czegóż chcieć więcej - z ciekawości przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też słucham jeszcze innych artystów.
OdpowiedzUsuńAle tylko ci, których wymieniłam, są - według mnie - zdolni do tworzenia klipów estetycznych (no ok, czasem i ekscentrycznych), oryginalnych, przykuwających uwagę i po prostu ładnych.
Dawida też nawet lubię, ale bardziej za własny wkład w swoją muzykę, niż za osobowość i klimat twórczości.
Pozdrawiam.
Ja się chyba jednak nie skuszę. Czytałam już kilka podobnych powieści i tyle mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam "Lawendę" i "Pamiątka z Paryża" autorki - obie książki mi się podobały :)
OdpowiedzUsuń