Egmont, 2014
Liczba stron: 320
Literatura polska
10/10
Ewa Nowak pisze dla dzieci i młodzieży. Jej książki dotyczą życia tu i teraz, w Polsce. Sięga do problemów, zmartwień i radości, z którymi każdy styka się na co dzień . Współpracuje też z czasopismami takimi jak np. "Cogito".
Marysię Gwidosz zaczyna denerwować jej harmonijna dotychczas rodzina -
kochający rodzice i młodsza siostra, a także najlepsza przyjaciółka
Natalia. Na dodatek nastolatka ulega niesamowitej fascynacji młodym
mężczyzną, którego widziała zaledwie przez chwilę...
I kolejny tom Miętowej serii. Uwielbiam te powieści. Są mniej lub bardziej udane, ale przemawiają do mnie realnością zdarzeń, miejsc, ludzi. Za "Dwie Marysie" chwyciłam przypadkiem, ot po prostu zdjęłam z bibliotecznej półki. I przepadłam, jak tylko zauważyłam, że ta książka to historia o Marysi Gwidosz, dziewczynie, którą znam z pierwszego tomu serii - "Wszytko tylko nie mięta". Wówczas miała pięć lat i była bardzo rezolutnym dzieckiem. Koniecznie musiałam się dowiedzieć jaka jest teraz, co u niej się teraz dzieje, ponieważ wprost uwielbiam tę powieściową rodzinę.
Ta książka mnie zachwyciła, w przeciwieństwie do czytanego ostatnio "Niewzruszenia". Nie są to następujące po sobie tomy, gdyż znów kilka opuściłam, ale przed lekturą "Dwóch Marysi" warto zapoznać się z owym, średnio udanym "Niewzruszeniem", ponieważ pojawiają się tu także bohaterowie tej powieści. Centralną postacią jest Maria właśnie, która - jak to ujął jej ojciec - właśnie przechodzi straszny proces na "D", czyli dorastanie. Wiadomo, sprzeczki, fochy, humorki, nieporozumienia w przyjaźni. I przy tym stoicki spokój rodziców, niezwykle sympatycznych ludzi. Autorka nie zapomniała także o pozostałych członkach rodziny, czyli o rodzeństwie, za co jestem szczególnie wdzięczna. Pojawia się Kuba wraz z żoną Magdą oraz Malwina z mężem. Ten ich wspólny, rodzinny optymizm niesamowicie zaraża także czytelników. Interesująco zostały opisane także uczuciowe perypetie Marysi. Małe nieporozumienie, taka subtelna komedia pomyłek przez moment. Wszystko to jest napisane w tak wciągający sposób, że powieść czyta się szybko, nie można się od niej oderwać.
Polubiłam tę nastoletnią Marysię, tak samo jak lubiłam tę pięcioletnią z pierwszego tomu serii. Mimo zagubienia, stała się dla mnie postacią interesującą, sympatyczną. Nie irytowała mnie, nie przerzucałam ze zniechęceniem kartek. Jest to jedna z najsympatyczniejszych "miętowych" postaci, idealnie pasuje do swojej rodziny, za którą tak bardzo przepadam. Niewątpliwie jest Gwidoszówną z krwi i kości. Powrót do tej fantastycznej rodzinki bardzo mnie ujął.
Powieść niezwykle mnie zaskoczyła, pozytywnie oczywiście. Zrelaksowałam się przy niej, odpoczęłam od innych książek o trudniejszej tematyce, świetnie się przy niej bawiłam. Gorąco polecam zatem "Dwie Marysie", a tym, którzy chcą lepiej poznać bohaterów tejże powieści zachęcam do przeczytania "Wszystko tylko nie mięta" oraz "Niewzruszenia".
"Nic się nie stało! Po prostu nie mogę uwierzyć w to, co się wokół mnie dzieje. Czy świat się kręci wyłącznie wokół facetów? Tu facet, tam facet. Nie ma innych spraw, rzeczy, wartości. A może ja nie mam ochoty na facetów?"
I kolejny tom Miętowej serii. Uwielbiam te powieści. Są mniej lub bardziej udane, ale przemawiają do mnie realnością zdarzeń, miejsc, ludzi. Za "Dwie Marysie" chwyciłam przypadkiem, ot po prostu zdjęłam z bibliotecznej półki. I przepadłam, jak tylko zauważyłam, że ta książka to historia o Marysi Gwidosz, dziewczynie, którą znam z pierwszego tomu serii - "Wszytko tylko nie mięta". Wówczas miała pięć lat i była bardzo rezolutnym dzieckiem. Koniecznie musiałam się dowiedzieć jaka jest teraz, co u niej się teraz dzieje, ponieważ wprost uwielbiam tę powieściową rodzinę.
Ta książka mnie zachwyciła, w przeciwieństwie do czytanego ostatnio "Niewzruszenia". Nie są to następujące po sobie tomy, gdyż znów kilka opuściłam, ale przed lekturą "Dwóch Marysi" warto zapoznać się z owym, średnio udanym "Niewzruszeniem", ponieważ pojawiają się tu także bohaterowie tej powieści. Centralną postacią jest Maria właśnie, która - jak to ujął jej ojciec - właśnie przechodzi straszny proces na "D", czyli dorastanie. Wiadomo, sprzeczki, fochy, humorki, nieporozumienia w przyjaźni. I przy tym stoicki spokój rodziców, niezwykle sympatycznych ludzi. Autorka nie zapomniała także o pozostałych członkach rodziny, czyli o rodzeństwie, za co jestem szczególnie wdzięczna. Pojawia się Kuba wraz z żoną Magdą oraz Malwina z mężem. Ten ich wspólny, rodzinny optymizm niesamowicie zaraża także czytelników. Interesująco zostały opisane także uczuciowe perypetie Marysi. Małe nieporozumienie, taka subtelna komedia pomyłek przez moment. Wszystko to jest napisane w tak wciągający sposób, że powieść czyta się szybko, nie można się od niej oderwać.
"Marysia nigdy by nie przypuszczała, że od jednej ciepłej ręki może się człowiekowi zrobić, aż tak ciepło."
Polubiłam tę nastoletnią Marysię, tak samo jak lubiłam tę pięcioletnią z pierwszego tomu serii. Mimo zagubienia, stała się dla mnie postacią interesującą, sympatyczną. Nie irytowała mnie, nie przerzucałam ze zniechęceniem kartek. Jest to jedna z najsympatyczniejszych "miętowych" postaci, idealnie pasuje do swojej rodziny, za którą tak bardzo przepadam. Niewątpliwie jest Gwidoszówną z krwi i kości. Powrót do tej fantastycznej rodzinki bardzo mnie ujął.
Powieść niezwykle mnie zaskoczyła, pozytywnie oczywiście. Zrelaksowałam się przy niej, odpoczęłam od innych książek o trudniejszej tematyce, świetnie się przy niej bawiłam. Gorąco polecam zatem "Dwie Marysie", a tym, którzy chcą lepiej poznać bohaterów tejże powieści zachęcam do przeczytania "Wszystko tylko nie mięta" oraz "Niewzruszenia".
W czasach szkolnych, czyli dawno temu :)) chętnie zaczytywałam się w dziełach Ewy Nowak. Teraz jednak wolę nieco ''doroślejszą'' literaturę. Mimo to chętnie polecę powyższą pozycję mojej nastoletniej siostrzenicy. Myślę, że będzie zadowolona.
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałałam jeszcze okazji zapoznać się z książkami autorki, ale słyszałam o nich wiele dobrego. Ty też polecasz więc nie pozostaje mi nic innego jak poszukać jej powieści :)
OdpowiedzUsuń