Second Nature
Mira, 2012
Liczba stron: 239
Literatura amerykańska
4/10
Nora Roberts to amerykańska pisarka. Jej książki często łączą w sobie elementy romansu, powieści przygodowej, sensacyjnej i obyczajowej. Co ciekawe pisze też kryminały z serii In Death pod pseudonimem J. D. Robb.
Lee Radcliffe wiele trudu włożyła w to, by zostać cenioną dziennikarką
luksusowego magazynu. Uwielbia swoją pracę i chce być w niej coraz
lepsza. Kiedy trafia się niezwykła okazja, by napisać artykuł o
nieuchwytnym i tajemniczym autorze kilku bestsellerów, Hunterze Brownie,
od razu dostrzega w tym szansę dla siebie i swojej kariery. Tylko
czy pisarz słynący z tego, że skrzętnie ukrywa swoją prywatność, odpowie
na jej pytania? Nieoczekiwanie Hunter zgadza się na wywiad, ale stawia
zaskakujący warunek...
Po przeczytaniu tej powieści zastanawiałam się co skłoniło mnie do tego kroku. Już wiem - słowo 'pisarz' w opisie książki oraz fakt, że czytałam już jedna pozycję z serii Satine i była całkiem dobra. Niestety, tym razem się zawiodłam. Od kilkunastu miesięcy rzadko sięgam po takie czytadła, robię to sporadycznie i staram się rozsądnie dokonać wyboru, ale w przypadku tej książki nie przemyślałam decyzji.
"Wywiad życia" to lekkie czytadełko jakich wiele na rynku. Nie piętnuję takiej literatury, ale uważam, że nie jest to literatura wysokich lotów. Ma odprężać i pozwalać odpłynąć czytelnikowi w świat marzeń, takie powieści też są potrzebne, ale pod warunkiem, że są dobrze napisane. W moim przypadku miał być to przyjemny przerywnik w czasie czytania "Rozmów z katem" Kazimierza Moczarskiego, ale po skończeniu tej książki czułam wyrzuty sumienia z powodu zmarnowanego czasu.
Język, narracja i dialogi mnie irytowały i nudziły, chwilami musiałam się pilnować, by nie opuszczać fragmentów. Fabuła też bez polotu, bardzo klasyczna: kobieta, mężczyzna, wspólne spędzanie czasu, wątpliwości i happy end. Żadnych intryg, brak jakiejś tajemnicy w tym wszystkim, słowem: nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Tekst przewidywalny do bólu.
Jest to moje drugie po "Bezwstydnej cnocie" spotkanie z Norą Roberts. "Wywiad życia" to niewymagająca książka na wolne popołudnie pod warunkiem, że ktoś lubi nużące romanse bez polotu i błyskotliwości. Ja zmęczyłam się przy tej powieści i żałuję, że nie wybrałam innego tytułu. Tę historię polecam jedynie zagorzałym miłośniczkom literatury autorstwa Roberts, reszcie odradzam, by nikt nie czuł, że traci czas.
Nie przeczytam, zdecydowanie nie mam ochoty na takie książki, tym bardziej, że jest kiepska...
OdpowiedzUsuńNie jestem zagorzałą fanką Nory Roberts, więc raczej nie przeczytam "Wywiadu życia". Natomiast jeśli chodzi o "Rozmowy z katem" - ta książka zrobiła na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńwidzę, że ktoś się zawiódł na Norze identycznie jak ja. nie przypadłyśmy sobie do gustu i po czterech podejściach stanowczo mówię już pass.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Nory Roberts, dlatego z bólem serca przyjęłam do wiadomości, że "Wywiad życia" jest bardzo przecięty i niezbyt wart uwagi. Szkoda, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńWstyg się przyznać, ale jeszcze nie czytałam niczego Nory Roberts. Ale jako że nudne romanse bez polotu raczej na razie nie są w kręgu moich zainteresowań, pewnie jeszcze sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji do udziału w konkursie ksiażkowyym, w którym do wygrania do wyboru: "Parabellum. Horyzont zdarzeń" lub książka-niespodzianka. Zapraszam serdecznie! (http://lustitia.blogspot.com/p/konkurs.html)
Ja lubię twórczość Nory nawet bardzo, ale uważam, że jej powieści trzeba idealnie "dozować", bo można się nieźle sparzyć.
OdpowiedzUsuń