"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

czwartek, 16 lutego 2012

[88] Józef Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Le roman de Tristan et Iseult
Greg, 2007
liczba stron: 109 (z opracowaniem)
Literatura francuska
Lektura szkolna
7/10

Najpiękniejsza średniowieczna opowieść poetycka o miłości, która jest silniejsza nawet od śmierci.
Tristan z Lonii, siostrzeniec króla Kornwalii Marka, uwalnia kraj od irlandzkiego potwora Marhołta. W tej walce mężnego rycerza rani jednak zatrute ostrze miecza. Dzięki opiece Izoldy Jasnowłosej dochodzi do zdrowia i wraca do swojej ojczyzny. Wkrótce przybywa ponownie do kraju Marhołta, tym razem po Izoldę, przyszłą żonę króla Marka. Na statku przez pomyłkę oboje młodzi wypijają wino z ziołami, które matka Izoldy przygotowała, żeby scementować miłością związek dziewczyny ze starym królem. I tak Tristan i Izolda pokochali się na śmierć i życie. Niestety, wszystko sprzysięgło się przeciwko nim i ich uczuciu. Kochankowie próbują wprawdzie żyć bez siebie, ale jest to niemożliwe. Namiętność, która ich spala i zabija, będzie trwała wiecznie.
Joseph Bédier, wybitny historyk literatury francuskiej, stworzył swoją opowieść z kilku dwunastowiecznych zapisów - dwóch autorów normandzkich: Beroulta i Thomasa, oraz jednego autora nieznanego. Ta wersja powstała w 1900 roku i charakteryzuje się ogromnymi walorami literackimi.

No i mamy pierwszą w tym roku recenzję lektury szkolnej. Właściwie to dobrze, że język polski (a właściwie polonista) zmusił mnie do przeczytania tej książki, bo upiłam ja prawie rok temu i nie mogłam się zmobilizować do przeczytania jej. Miałam ją przeczytać na ubiegły piątek (10.02.12), ale skończyłam dopiero dwa dni temu. Dlaczego nie porzuciłam czytania w połowie, skoro termin lektury minął? Z dwóch powodów: pierwszy to taki, że pewnie i tak musiałabym ją kiedyś przeczytać, a drugi to taki, że całkiem dobrze mi się czytało.
Język choć nie najłatwiejszy i mocno odbiegający od współczesnego języka da się strawić, ba, on nie stwarza nawet specjalnych trudności. To pewnie wynika z faktu, że powstało właściwie niedawno (no, plus-minus 100 lat temu). Ale oczywiście dużą zaletą, jest też przekład Tadeusza Żeleńskiego-Boya.
Historia sama w sobie, jest także ciekawa. Choć z początku idzie trochę opornie to po kilku stronach jest się wciągniętym. Może nie jakoś tak, że oderwać się nie można, ale coś w tej książce musi być, skoro dalej się ją czyta. Ciekawa opowieść o zakazanej miłości, której nie można się postawić. Trochę ckliwe, trochę dramatyczne, trochę emocjonalne. Czyli całkiem nieźle.
"Dzieje Tristana i Izoldy" przedstawiają miłość, jako uczucie silniejsze niż śmierć. Jest to uczucie, z którym bohaterowie chcą walczyć, ale ono jest silniejsze, ono rządzi nimi. Bohaterowie nie mają wyboru, jak tylko poddać się tej otępiającej wręcz miłości.
Ogólnie książkę Wam polecam. Nie jest zła, więc możecie sobie wypełnić nią czas ;)

*********
Musze Wam się pochwalić - wygrałam książkę w konkursie Wyd. Otwartego!!! Info o konkursie znalazłam u Mola Książkowego ;) Postanowiłam wziąć udział i wygrałam. Ale fajnie! Zdjęcie wygranej wrzucę następnym razem.

Ostatnio mam wybitny spadek formy. Nie mam weny na recenzowanie (albo bardzo malutką), na czytanie czasu albo siły. Szkoła mnie wykończy -.- Przepraszam, za 'kiepskość' recenzji.
Cóż, w wakacje sobie wszystko odbiję ;)

4 komentarze:

  1. Miałam to w którejś klasie jako lekturę i muszę przyznać, że historia bardzo ciekawa. Wciągnęła mnie jak mało która lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również z tego samego powodu nie porzuciłam lektury ;) Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, jak i Tobie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. O proszę, a jednak nie tylko mi spodobała się ta lektura ;). I ja także zrecenzowałam ją na blogu, choć nie spodziewałam się, że pojawią się na nim recenzje lektur szkolnych. Gratuluję wygranej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń