"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

środa, 19 listopada 2014

[151] Andrzej Sapkowski "Miecz przeznaczenia"

superNOWA, 1999
Liczba stron: 342
Literatura polska
8/10

Andrzej Sapkowski to znana postać w świecie polskiej literatury. Napisana przez niego seria przygód o wiedźminie Geralcie z Rivii uczyniła go jednym z czołowych pisarzy fantasy i przysporzyła mu miłośników na całym świecie. 

"Miecz przeznaczenia" to kolejny po "Ostatnim życzeniu" zbiór opowiadań, które wdrażają czytelnika w świat wiedźmina. Na tom składa się sześć tekstów, w których to Geralt spotyka na swej drodze złotego smoka, krasnoludy, dopplera i driady. Pragnie zawalczyć o miłość ukochanej, wpatruje się w piękne oczy poetki Essi, usiłuje lekceważyć przeznaczenie na przekór wszystkim. W przygodach nie bierze udziału sam, zazwyczaj towarzyszy mu trubadur Jaskier poszukujący tematu do ballad. Pojawia się także tajemnicze dziecko... 

"A tak. Bo ja też cię kocham, głupku. A co to za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia."

Drugi tom wiedźmińskiej sagi przyciągnął mnie jeszcze bardziej niż pierwszy. Przy książkach Sapkowskiego chyba nie można się nudzić, zawsze dzieje się coś interesującego. Zgadzam się z notą od wydawcy: "Sapkowski zawładnie Waszą wyobraźnią i marzeniami". Autor sprawnie i kunsztownie łączy wątki filozoficzno - refleksyjne z miłosnymi i sensacyjnymi. Postacie stanowią równie ciekawą część książki, są barwne, intrygująco skonstruowane. W czasie czytania można zapoznać się z syrenami, elfami, krasnoludami, czarodziejami, bardami, licznymi władcami. Świat, który stworzył Andrzej Sapkowski kojarzy mi się trochę ze światem baśni Grimm i Andersena, trochę z powieściami historycznymi Sienkiewicza a trochę ze światem średniowiecza. Te elementy razem złączone dają fenomenalny efekt i unikatową przestrzeń literacką.

U Sapkowskiego zachwyca mnie coś jeszcze, a mianowicie to jak umiejętnie czerpie z historii, literatury, kultury. Adaptuje do własnych tekstów znane baśnie i opowieści, niejednokrotnie wzbogaca swoje teksty o sprytnie skonstruowane żarty oparte na związkach frazeologicznych i popularnych powiedzonkach. Urzeka mnie to niesamowicie, jest to coś, co wzbogaca czytanie i sprawia mi dodatkową przyjemność. 

"- A pewnie. Już mam pierwsze zwrotki. W mojej balladzie syrenka poświęci się dla księcia, zmieni rybi ogon w piękne nóżki, ale okupi to utratą głosu. Książę zdradzi ją, porzuci, a wówczas ona zginie z żalu, zamieni się w morską pianę, gdy pierwsze promienie słońca...
- Kto uwierzy w takie bzdury?"

Było to moje drugie spotkanie z Geraltem z Rivii i znowu udane. Niewątpliwie sięgnę po kolejne tomy sagi napisanej przez pana Andrzeja Sapkowskiego. Zaciekawiły mnie losy wiedźmina i gdy tylko czas pozwoli powrócę do biblioteki po następne książki. 

*cytaty pochodzą kolejno ze stron: 223, 173 z wydania: superNOWA, 1999 r., Warszawa.

wtorek, 11 listopada 2014

Fotorelacja: 18 Poznańskie Dni Książki nie tylko Naukowej

W ubiegłym tygodniu tj. 5 - 7 listopada br. w Poznaniu odbyły się 18 Poznańskie Dni Książki nie tylko Naukowej. Co ciekawe, wszystko miało miejsce w przepięknym zabytkowym budynku Collegium Maius przy ul. Fredry 10. Na kilka dni hol Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zamienił się w niewielką, ale jakże bogatą przestrzeń targową. Już na tydzień przed całą imprezą szykowano stanowiska dla wydawnictw. Jako studentka tego wydziału miałam przyjemność obserwować cały okres przygotowań, chętnie także zaglądałam na stoiska już w czasie trwania akcji. Wśród wystawców znaleźli się m. in. Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznańskie Studia Polonistyczne, Muzeum Archeologiczne w Poznaniu, Muzeum Początków Państwa Polskiego, PIW Państwowy Instytut Wydawniczy, Publikat SA, Bellona SA, Arkady, słowo/obraz terytoria, Media Rodzina, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, Wydawnictwo AWF we Wrocławiu, Wydawnictwa Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych, Politechnika Wrocławska - Oficyna Wydawnicza, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. To zaledwie garstka wydawców, którzy przez trzy dni gościli w Collegium Maius, nie sposób wymienić tu wszystkich. Pojawiło się także interesujące stanowisko portalu lubimyczytac.pl. Pomarańczowe i brązowe leżaki plażowe pojawiły się na drugim piętrze budynku, a wraz z nimi kosze pełne książek. Można było rozgościć się na całego i czytać, czytać, czytać... W czasie targów odbywały się także spotkania dla licealistów, których było dość sporo na uczelnianych korytarzach.
Takie Dni Książki to niezwykła gratka. Prezentowane książki mocno przyciągały uwagę i niewątpliwie każdy mógł znaleźć coś dla siebie za cenę niższą niż zwykle (choć wiadomo - portfel studenta/ucznia razi pustką). Mnie udało się upolować Cywilizacje śródziemnomorskie. Leksykon. (6 zł!) oraz torbę z Mieszkiem I, do której gratisowo dostałam katalog wystawy z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu Zapomniane oblicza, przewodnik po wystawie Pradzieje Wielkopolski (obie wystawy są zakończone, ale katalogi są świetne) oraz zbiór wykładów Królowie i biskupi w średniowieczu. Wspaniałe dni targowe zakończyłam wizytą w dawnej księgarni akademickiej mieszczącej się w budynku wydziału (inne wejście) - dziś jest to Księgarnia przy Fredry. Za niewielką cenę nabyłam tam książkę Ewy Kraskowskiej Piórem niewieścim. Z problemów prozy kobiecej dwudziestolecia międzywojennego.

Czas przygotowań. Jeszcze pusto.
Puste stanowiska wyglądają ciekawie...
... ale pełne są zdecydowanie lepsze!
Książki, książki wszędzie.
Wygodny leżak lubimyczytac.pl
Moje zdobycze :)

sobota, 1 listopada 2014

[150] Anna Gavalda "Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał"

Je voudrais que quelqu'un m'attende quelque part
Świat Książki, 2006
Liczba stron: 174
Literatura francuska
9/10

"Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał" to debiutancki zbiór opowiadań współczesnej pisarki francuskiej Anny Gavaldy. Kobieta ma tysiące fanów na świecie, także w Polsce, gdzie ukazało się kilka jej książek m. in. "Kochałem ją", "Po prostu razem" oraz "Pocieszenie".

Jesteśmy samotni, ale czy naprawdę musimy być wobec siebie obojętni? Zauważ mnie, gdy mijamy się w tłumie. Na książkę składa się dwanaście opowiadań, a ich bohaterowie to zwykli ludzie, wnikliwie obserwowani przez pisarkę podczas zdarzeń, które rpzeżyli w sposób szczególny. Czasami jest to kilka godzin, czasami kilka dni, miesięcy lat, zawsze jednak kanwę stanowi coś, co w sposób istotny odbiło się na losach głównych postaci.

Anna Gavalda, a raczej jej książki wielokrotnie migały mi na księgarnianych półkach lub w internecie, zawsze jednak je mijałam. Do czasu, gdy zauważyłam je w bibliotece i uznałam, że skoro twórczość pisarki w swoisty sposób mnie prześladuje to należy wreszcie chwycić za jedną z lektur. Mój wybór padł na teksty debiutanckie, na których się nie zawiodłam. Dawno nie czytałam tak interesującego debiutu. Nie ukrywam, że było to dla mnie ciekawe wyzwanie, bowiem nie przepadam za opowiadaniami. Na ogół irytują mnie, kończą się nagle, w momencie kiedy już zaakceptowałam tekst. Między innymi z tego powodu nie przypadły mi do gustu opowiadania Alice Munro (ale opowiadania Iwaszkiewicza już tak). Gavalda jednak zdołała wyjść z konfrontacji obronną ręką.

Teksty są faktycznie dość różnorodne. Autorka ukazała w nich ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Różnią się pracą, osobowością, sposobem myślenia, pragnieniami, przewijają się przez różne miejsca, a ich życie obfituje w inne sytuacje. Pozory mylą, jak powszechnie wiadomo. Tych ludzi, tak odmiennych, łączy jeden motyw - spotkanie na swojej drodze człowieka, który ma szansę odegrać istotną rolę w ich losach życiowych. Czasem jedno spotkanie w odpowiednim (lub nieodpowiednim) czasie, może zmienić myśli, marzenia i kierunek, w którym człowiek podąża.

Anna Gavalda ma ciekawy styl, który zdaje się być ulotny, nieco eteryczny, czasem za pomocą drobnych przemilczeń uzupełnia akcję. Pozostawia to czytelnikowi niewielką, ale dość swobodną możliwość snucia domysłów oraz interpretacji. Dla mnie to plus, gdyż dodatkowo przyciąga uwagę. Autorka sięga po metafory (choć nie unika dosłowności gdy trzeba), dialogi, teksty są spójne i cechują się dbałością o język.

"Mówię, że moje serce jest jak wielki pusty worek. Worek, jest tak mocny, że mógłby pomieścić cały wielki sklep z każdą ilością towaru, a tymczasem nic w nim nie ma."

Jeśli jeszcze ktoś nie czytał książek Anny Gavaldy to zachęcam do zapoznania się z nimi. Ja z pewnością chwycę za pozostałe jej powieści.

*cytat pochodzi ze strony: 51. 
__

Nareszcie znalazłam chwilę czasu, aby tu zajrzeć. Przepraszam, ze tak mało mnie tu widać, ale brakuje mi na to czasu, a studia jednak mają pierwszeństwo (chociaż... chyba nie... Jednak sen!). Już niebawem długi weekend, może wtedy uda mi się coś zdziałać tutaj :)