Greg, 2006
Liczba stron: 175 (razem z opracowaniem)
Literatura polska
5/10
"Balladyna" należy do najbardziej znanych utworów Słowackiego, niemal każdy zna opartą na legendzie Aleksandra Chodźki opowieść o siostrach, Balladynie i Alinie, które "poszły w las" na maliny, by w ten sposób rozstrzygnąć, która z nich ma poślubić księcia. Dramat ten nie jest jednak tylko baśniową historią o zawodach w zbieraniu malin, zakończonych zabójstwem dobrej siostry przez złą, ale także studium zbrodni dla zdobycia władzy oraz pierwszą z cyklu kronik opowiadających o bajecznych początkach państwa polskiego.Liczba stron: 175 (razem z opracowaniem)
Literatura polska
5/10
„Balladynę” przeczytałam w trzy dni i to tylko dzięki mojej jako takiej sile woli. Czyta się strasznie ciężko, momentami opornie. Tak się złożyło, że ogólny zarys fabuły znałam więc do zakończenia lektury motywowało mnie także rozwikłanie ‘problemów’ Balladyny.
Słowacki zabiera nas w świat baśniowy. Przynajmniej tak wygląda. Gopło, początki państwa polskiego, las, maliny, czarodziejka i jej pomagierzy. Siła natury niejako równoważna sile boskiej. Ideał. To jest jednak tylko złudzenie. Tutaj toczy się walka o władzę, bardzo krwawo zdobywaną.
Tytułowa postać, Balladyna jest wyrachowana, zimna, bez skrupułów. Dąży do władzy za wszelką cenę, nawet za cenę życia. Choć miała złe serce, matka wynosiła ją ponad Alinę, mimo że kochała je obie. Kiedy już-już tajemnice Balladyny miały zostać tylko w jej pamięci, sama na siebie wydaje wyrok śmierci.
Choć czyta się opornie i to wszystko może wydawać się bez sensu, warto przeczytać. Chociażby ze względu na poruszenie kwestii winy i kary, dobra i zła. Myślę, że nie bez powodu „Balladyna” jest lekturą szkolną.
Mimo że to dzieło Słowackiego jakoś specjalnie mnie nie urzekło, zostanie mi w pamięci na bardzo długi okres czasu.