"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

[97] Stanisława Fleszarowa - Muskat "Lato nagich dziewcząt"

Edipresse Polska, 2012
Liczba stron: 349
Literatura polska
9/10

Stanisława Fleszarowa - Muskat to żyjąca w latach 1919 - 1989 polska powieściopisarka, poetka i dramaturg. Na jej różnorodny i szalenie bogaty dorobek literacki składa się ponad 700 utworów, z których wiele nie zostało opublikowanych. Tematami jej dzieł są przede wszystkim ludzie oraz ich problemy.

"Lato nagich dziewcząt" przenosi nas do Sopotu lat 50. trwa gorące lato, pachnące słońcem, plażą i olejkiem do opalania. Monciak tętni życiem - rządzi nim barwny tłum spragniony kawiarnianych romansów i klubowych przygód. Grzegorz, znany rzeźbiarz właśnie przyjechał tutaj w poszukiwaniu natchnienia i modeli do swoich prac. Otoczony kobietami, które zabiegają o jego względy i uczucia, walcząc o chwilę uniesienia, odnajdzie wreszcie miłość. Odbędzie się to jednak w zaskakujących okolicznościach...

Książkę zakupiłam w kiosku jakoś w okolicach marca tego roku. W sumie nawet nie wiem, dlaczego ją kupiłam. Po prostu. Ale jestem zadowolona z tego zakupu. Może moją uwagę przykuło nazwisko, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. Może fakt, że jest to ksiażka polskiej pisarki. A może dlatego, ze pociąga mnie Polska lat zdecydowanie ubiegłych. A już na sto procent przekonał mnie fakt, że wszsytko dzieje się w upalne lato nad polskim morzem...

Obawiałam się jednego - tego, że główny bohater, Grzegorz Bień, okaże się wkurzającym czytelnika osobnikiem, którego nie sposób polubić. Przeżyłam jednak miłe zaskoczenie, gdyż okazało się, że to całkiem sympatyczny facet. W dodatku jest miłośnikiem zwierząt i ma psa - kochanego wodołaza o wdzięcznym imieniu Gwóźdź. W Sopocie, jednym z najbardziej "zapchanych" polskich kurortów, znajduje to czego szukał, a może nawet i więcej niż szukał. Z niemal czwórką obcych młodych ludzi stopniowo zaprzyjaźnia się, a jedno intrygujące spotkanie z Anną zamienia się w głębsze uczucie. Czegóż chcieć więcej?

Ta czwórka ludzi, o której już wspomniałam to Kamyk, Marek, Ulka i Be. Dwoje chłopców, dwoje dziewcząt, chyba wszystko jasne i oczywiste. Ale, ale. Skupmy się na każdym z osobna. Kamyk to przystojny aktor z Krakowa, który przebiera w dziewczynach. Marek to cichy i spokojny chłopak, student Politechniki, zafascynowany literaturą. Ulka to wesoła, acz nieco kapryśna dziewczyna (momentami strasznie mnie denerwowała), szuka bogatego męża. Be, wręcz przeciwnie, kasy nie potrzebuje, gdyż bogaty ojciec daje jej to o co poprosi, ale szuka wrażeń i swoją urodą bałamuci kolejnych adoratorów. Mieszanka zaiste wybuchowa, więc możecie sobie wyobrazić jakich wrażeń dostarczali czytelnikowi. 

Anna. Tajemnicza Anna pojawia się mniej - więcej w połowie książki. Sama wychowuje córkę, ciężko pracuje, stara się jak może, by zapewnić sobie i dziecku godny byt. Co ciekawe - jest sympatyczna i stara się czerpać radość z życia. W książce padają słowa, mówiące o tym, że mentalnie jest młodsza od swojej córki. I z tym się zgadzam - zdecydowanie więcej było w niej chęci poznawania, radości i pogody ducha niż w córce. Anna to postać, która niemal bez wysiłku zdobywa sympatię czytelnika.

 Zdaje się, że bardziej oczywistej i zaraz nudnej książki być nie może. A jednak, pozory mylą, gdyż książka w swej oczywistości nudna nie jest! Pisarka ubrała wszystko w barwny, a jednocześnie prosty i przystępny język. Owo zawieranie przyjaźni i miłości jest zapakowane w pudełko z prawdziwie wakacyjnymi przygodami - skakanie do morza z molo, romantyczny wyjazd za miasto, a tu nagle samochód protestuje i nie chce dalej jechać, dziwne rozmowy, niedomówienia, małe kłamstewka, rozterki, bary, knajpy, hotele, zaginięcia i poszukiwania... Każdy znajdzie coś dla siebie.

Stanisława Fleszarowa - Muskat stworzyła powieść dla kobiet. Nie tylko dla kobiet pamiętających tamte czasy, także dla ich młodszych koleżanek oraz młodych dziewcząt. Miłość, przyjaźń, lato, wakacje - to rzeczy, które nigdy się nie zmieniają i niezależnie od ustroju czy przemijających lat są przeżywane tak samo przez kolejne pokolenia. 

Polecam Wam tę książkę na lato, aby móc przenieść się z własnego domu to tego tętniącego życiem Sopotu lat minionych, ale też polecam na zimę - siedząc pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty w ręce będziecie żyć wakacjami bohaterów, a także wspominać swoje własne ;)

3 komentarze:

  1. Moja mama posiada całą kolekcję książek tej autorki więc myślę, że gdy tylko znajdę chwilkę czasu na ponadprogramowe książki to z chęcią się z nią zapoznam. Trzeba za wszelką cenę zwalczać moją awersję do polskiej literatury! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. co jak co, ale o Polsce lat 50'-80' lubię czytać najbardziej. nie ważne czy to są książki biograficzne czy obyczajowe. tamten okres czasu zawsze budzi we mnie jakiś sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc ja na twoim miejscu pewnie nie kupiłabym tej książki, zraziłaby mnie okładka & tytuł, a o autorce nie słyszałam. Widzę jednak, że popełniłabym błąd, bo fabuła zapowiada się znacznie ciekawiej niż to, co widać na pierwszy rzut oka :)

    OdpowiedzUsuń