"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

piątek, 19 października 2012

[100] Julia Hoffmann "Dzielnica czerwonych jabłek"

 Replika, 2011
Liczba stron: 240
Literatura polska
8/10
 Julia Hoffmann ukończyła polonistykę na poznańskim Uniwersytecie im. Adam Mickiewicza oraz studium podyplomowe promocji i komunikacji w biznesie na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Pracowała m. in. jako nauczycielka, sekretarka, gosposia, urzędniczka, specjalista public relations oraz copywriter. Prowadziła także agencję reklamową. Obecnie pracuje jako dziennikarz - freelancer. Przyznaje się do dwóch słabości: kryminałów i orzechów. Chętnie słucha opowieści o życiu.

Joanna to niezbyt szczupła, niezamężna szatynka. Rzadko wychodzi z domu, zamartwia się swoim wyglądem, mieszka tylko z kotem. Od dzieciństwa żyje w cieniu siostry, w piątkowe wieczory ogląda w łóżku filmy, a zamiast sprzątać – nałogowo czyta książki. Jak na typową szarą myszkę przystało, pracuje w biurze. Tu jakieś spotkanie, tu zaległy mail do Buby w sprawie żeberek, kurczaków lub uproszczonej instrukcji obsługi mężczyzn... Nuda? Tylko do czasu. Oto na drodze Joanny staje Czapla. Nie zwykła, pospolita czapla, ale ON – ze swoim pięknym nosem, powalającym na kolana niskim głosem i cholera wie czym jeszcze. Typowy bohater komedii romantycznej, który ma wywrócić świat bohaterki do góry nogami. Czy tak się stanie?

Książka patrzyła na mnie z bibliotecznej półki. Mrugały do mnie jabłuszka w kolorze soczystej, żywej czerwieni. Owocem wyglądają tym lepiej, że tłem dla nich jest biało - brązowy portret sentymentalnie uśmiechającej się kobiety. Okładka tak przykuła moją uwagę, że grzechem byłoby nie wypożyczyć tej książki. Ale przecież okładka to nie wszystko, prawda?

Jeżeli chodzi o fabułę... W opisie zaintrygowało mnie ostatnie zdanie w odniesieniu do niezwykłego mężczyzny, którego spotyka Joasia. Zasiało to we mnie ziarenko zwątpienia. Zaczęłam się zastanawiać czy bohaterka rzeczywiście przejdzie obok miłości życia, która właściwie stanęła jej na drodze. A właściwie w sklepie. Czapla został przez autorkę ciekawie wkomponowany w akcję. Pojawia się na początku, potem długo go nie ma, aż zjawia się przy boku Joanny w najmniej spodziewanym przez czytelnika (i główną bohaterkę chyba też) momencie. Jest to niewątpliwy atut tej książki.

Joanna to "typowa szara myszka" jak wynika z opisu powieści. Ma czterdzieści trzy lata, przygarniętego kota, Bubę i Bolka, schorowaną matkę oraz zaślepioną prze karierę siostrę. Mieszanka wybuchowa, a to jeszcze nie wszystko. Bohaterka boryka się z problemami zwykłych ludzi. Ciężko chora mama wymaga opieki, ojciec wykłóca się o sens codziennego przybywania Joanny do domu rodziców. Spory z siostrą, problemy z pracą, a w końcu jej utrata. A w tym wszystkim Asia poszukuje mężczyzny, z którym mogłaby spędzić resztę życia. Joanna to zwykła kobieta jakich wiele na świecie. Ale myślę, że dzięki temu czytelniczki książki tym bardziej ją polubią - zobaczą w niej sprzymierzeńca w codziennym bytowaniu na ziemi.

Bohaterka powieści opowiada w paru zdaniach o swoim życiu na blokowisku. I w tym momencie Joasia podbiła moje serce, bo sama mieszkam w takim miejscu. Choć nie lubi tych klitek w blokach, to nie wstydzi się tego. Zostawiła tam przecież kawał swojego życia. Tu zna każdy blok, drzewo, nierówny chodnik. Przez jej wypowiedź przebija jakby przywiązanie do tego miejsca.

Autorka powieści pokazała, że cudowne i niemal upajające uczucie zakochania, potrzeby kogoś bliskiego u boku nie jest zarezerwowane dla osób wyłącznie przed trzydziestką. Każdy, niezależnie od tego czy ma lat czterdzieści trzy czy dwadzieścia trzy, ma prawo kochać i być kochanym! Dlatego cieszę się, że Joanna nie uległa stereotypowi "miłości wyłącznie dla młodych" (kwestią dyskusyjną jest to, kim jest osoba młoda, ale myślę, że wiecie o co mi chodzi).

W powieści pojawia się problem zaniedbywania dzieci przez rodziców. Rodzice oczywiście problemu nie widzą, bo przecież dziecko jest niemal dorosłe i nie potrzebuje uwagi i rodzicielskiego ciepła. Toż to najprawdziwsza bujda na resorach! W powieści Julii Hoffmann ten wątek kończy się dobrze, ale w życiu często nie jest tak różowo. To taka małą przestroga.

"Dzielnica czerwonych jabłek" to powieść o codziennym życiu, które nie jest tak różowe jak w telewizyjnych serialach. Książka urzeka tym, że czytając ją można odnaleźć siebie w tym powieściowym życiu. Bo przecież ono jest tak podobne do naszego, tego zza okna.

1 komentarz:

  1. Jejku, z jednej strony coś ciągnie mnie do tej książki, z drugiej - kompletnie nie mam na nią ochoty. Wydaje się być strasznie szablonowa...

    OdpowiedzUsuń