"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

czwartek, 17 stycznia 2013

[103] Agnieszka Lingas - Łoniewska "Zakład o miłośc"

Novae Res, 2011
Literatura polska
Liczba stron: 235
9/10

Agnieszka Lingas - Łoniewska to, jak informuje mnie książka, Wrocławianka - ekstrawertyczka pisząca książki łączące sensacje z romansem, kochająca zwierzaki i Within Temptation. Lubi zwariowanych ludzi, nie cierpi obłudy. Autorka większości znana m. in. z książek pt. "Zakład o miłość", "Bez przebaczenia" i "Zakręty losu".

Sylwia, studentka ostatniego roku historii sztuki, za dwa tygodnie wychodzi za mąż. Wychowana w tradycyjnej, arystokratycznej rodzinie dziewczyna nie wie jednak do końca, jaka ma być jej życiowa droga. Gdy przyjaciółki wyciągają ją z domu na wieczór panieński, nie wie również, że ta noc zmieni jej przyszłość. Aleks „Cichy” to mężczyzna, który nie wierzy w miłość. Wychowywany przez ojca, nigdy nie wybaczył matce, że ich zostawiła. Ale czy Aleks zna prawdę o swoim dzieciństwie? I czy naprawdę jego serce nie potrafi kochać? Sylwia i Aleks poznają się na imprezie. Szorstki w obyciu, pewny siebie, nauczony brania i korzystania z uroków życia mężczyzna intryguje ją. Dziewczyna boi się swoich odczuć, zaczyna zastanawiać się nad swoim dotychczasowym życiem, ułożonym wedle reguł, które narzuca jej rodzina, tradycja i narzeczony. Orientuje się, że nowo poznany mężczyzna zaczyna coraz więcej dla niej znaczyć.Nie wie jednak, że padł pewien zakład…
„Zakład o miłość” to piękna historia, która wzrusza i przypomina o tym, że urodziliśmy się po to, aby kochać.

"Zakład o miłość" to moje pierwsze literackie spotkanie z tą autorką. Książkę pożyczyła mi Meme, za co serdecznie dziękuję, bo przeżyłam z tą powieścią w dłonie kilka wspaniałych godzin.

Ochłonęłam już nieco po lekturze jej książki, co mi bardzo dobrze zrobiło, bo po zakończeniu czytania miałam tyle myśli na raz,że trudno byłoby mi coś sensownego napisać. Powieść mnie wciągnęła od samego początku. Już po pierwszych kilku stronach żyłam życiem Sylwii i Aleksa. Zamienna narracja to w tym przypadku świetny pomysł - pozwala poznać myśli, uczucia, problemy i poglądy tych dwojga zakochanych ludzi, którzy znaleźli się w dosyć osobliwej sytuacji życiowej. Bo w końcu ile osób odnajduje prawdziwą i jedyną miłość na dwa tygodnie przed własnych ślubem? 

Postacie są nakreślone sprawnie i dokładnie. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam jak wyglądali bohaterowie książki, ponieważ autorka skupiła się na przeżyciach wewnętrznych. To dobry zabieg, bo ile można by czytać o ciuchach i fryzurze? Jestem za to wdzięczna pani Agnieszce. Przeżycia Aleksa i Sylwii są dosyć realne, rzeczywiste i realne jest też to, że osób z takimi problemami jakie mają ci młodzi ludzie jest naprawdę dużo. Tego się nie zauważa, ale ta sympatyczna para ma pewnie setki realnych odpowiedników. To smutne i przykre, nie zazdroszczę Sylwii i Cichemu takich relacji w rodzinie. Ale spotkali siebie i to pchnęło ich do zrobienia generalnych porządków w swoim życiu. 

Wszystko byłoby piękne, jak z baśni, bajki, gdzie z czasem wszystko układa się dobrze, gdyby nie ten zakład. Myślę, że każdy z nas chociaż raz, kiedyś się o coś założył. Ale czy akurat o wyrwanie laski za piętnaście klocków? Trzeba przyznać, że to bardzo pomysłowe. Lecz to właśnie ten zakład burzy niemal bajkowe piękno. Czytając tę powieść w pewnym momencie zrobiłam to co Cichy - zapomniałam o tym, ze był w ogóle jakikolwiek zakład i jakieś piętnaście klocków. Trzeba autorce przyznać, że ma niezwykły dar zwodzenia i mamienia czytelnika. To plus, bo wtedy przychodzi zupełne zaskoczenie... 

Jeszcze słówko o epilogu. Kamień spadł mi z serca jak go przeczytałam. I z chęcią przeczytałabym to co działo się między ostatnim rozdziałem powieści a epilogiem.

Książkę praktycznie rzecz biorąc pochłonęłam (czy też raczej ona pochłonęła mnie). Pani Agnieszka nie komplikowała bezsensownie języka, często dosadnie i konkretnie podsumowywała powieściową rzeczywistość. To piękna historia nie tylko o miłości, lecz także o rodzinie, poszukiwaniu prawdy, pragnieniu szczęścia i szczerości.

Autorka wpadła na super pomysł zamieszczenia na końcu książki playlisty. Kilka kawałków znałam, ale ja i tak zastosowałam swoją muzyczkę i moje mp3 mnie nie zawiodło. Jako muzyczne podsumowanie książki polecam Maanam z piosenkami "Po to jesteś na świecie" oraz "Bez Ciebie umieram". 

"Zakład o miłość" serdecznie polecam romantykom, a także osobom spragnionym podnoszącej na duchu historii. Nie żałuję czasu, który poświeciłam tej powieści.

2 komentarze:

  1. To jedyna książka P. Agnieszki, której jeszcze nie udało mi się zdobyć :-(
    Czekam z duszą na ramieniu,a recenzja tylko potęguję moją ciekawość.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Zainteresowałaś mnie tą powieścią :)

    OdpowiedzUsuń