"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

sobota, 14 grudnia 2013

[118] Krzysztof Bielecki "I nagle wszystko się kończy"

Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości, 2013
Liczba stron: 300
Literatura polska
9/10

Krzysztof Bielecki to autor nietuzinkowych książek wydawanych nakładem własnym. Wcześniej napisał m. in. "Miasto to gra", "Defekt pamięci" oraz "Rekonstrukcję", która zafundowała czytelnikom mocne wrażenia. "I nagle wszystko się kończy" to kolejna książka pisarza, na którą składają się dwadzieścia trzy opowiadania.
„– Magiczne, dziwaczne, zaskakujące, pomysłowe, tajemnicze, jedyne w swoim rodzaju. Takie są opowiadania zebrane w niniejszym zbiorze. Pomysłów jest tu tak wiele, że starczyłoby ich na kilkadziesiąt książek – Trudie Rainbolt odczytała tekst z tylnej okładki. Następnie jeszcze raz spojrzała na front i wymówiła tytuł: «I nagle wszystko się kończy»…
Okładka wyglądała intrygująco. Kojarzyła się z obrazem kontrolnym pojawiającym się na ekranie telewizora po zakończeniu emisji programu.
Trudie Rainbolt siedziała wraz z Simone Thunderfield na krawędzi dachu najwyższego drapacza chmur w mieście. Ich ubrania łopotały na wietrze. Noc była gwiaździsta i bezchmurna. Dziewczyny przychodziły tam co noc. Wyraźnie na coś czekały, ale to usilnie nie chciało nadejść.” 


Tym razem pan Krzysztof Bielecki funduje czytelnikom mniej psychodeliczną jazdę niż przy "Rekonstrukcji". Opowiadania zaserwowane tutaj są lżejsze niż zamieszczone w poprzedniej pozycji. Oczywiście nietypowy sposób kreowania świata się nie zmienił, lecz to co pojawiło się w tym zbiorze nie jest tak hardcorowe. Tu panuje raczej bajkowy czy baśniowy klimat, dość eteryczny nawet. Spokojnie, spokojnie - jest tak samo ciekawie jak zawsze :)

Z zafascynowaniem przeczytałam niemal wszystkie opowiadania. Z jednym już miałam styczność, a mianowicie czytałam "Różne oblicza wszechmocy". Była to bardzo fajna przygoda i z przyjemnością przeczytałam tę historię po raz wtóry. Natomiast opowiadanie pt. "Olimpiada" nie przeczytałam, nie dałam sobie po prostu rady z tą historią. Ciężko mi to szło, a nie chciałam stopować czytania reszty zbioru.

Historie zaprezentowane tutaj - tak jak wynika to z tytułu - kończą się nagle, niespodziewanie. Wiadomo, siedzę sobie, czytam, dałam się wciągnąć któremuś z opowiadań a tu... Koniec! W wyniku tego moja wyobraźnia była wciąż w stanie trwającego zdziwienia. Ale tym razem było to pozytywne zadziwienie :) 

Polecam te lekkie opowiadania osobom, które chcą rozpocząć swoją przygodę z twórczością Krzysztofa Bieleckiego. Jak na pierwsze podejście powinny być odpowiednie, mim skromnym zdaniem. Jednakże sądzę, że miłośnicy i fani historii autorstwa Pana Bieleckiego też się na tej pozycji nie zawiodą. Gorąco polecam i czekam na kolejne książki tego nietuzinkowego i intrygującego polskiego pisarza. 

Za książkę dziękuję panu Krzysztofowi Bieleckiemu :)

1 komentarz:

  1. Ach, tak napisałaś o książce Krzyśka, że żałuję, iż jeszcze nie wpadła w moje ręce :P

    OdpowiedzUsuń