"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

poniedziałek, 6 stycznia 2014

[121] Ryszard Wolański "Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań"

Rebis, 2012
Liczba stron: 408
Literatura polska
10/10

Ryszard Wolański to dziennikarz muzyczny przez wiele lat związany z polskim radiem i telewizją. Jest autorem licznych relacji i reportaży z imprez muzycznych i festiwali oraz "leksykonu Polskiej Muzyki Rozrywkowej". Pisze książki o tematyce muzycznej, jest też laureatem licznych nagród m. in. Gloria Artis. W jego dorobku znajduje się książka pt. "Już nie zapomnisz mnie. Opowieść o Henryku Warsie", a nie dawno na rynku pojawiła się kolejna pozycja - "Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat".
„Gra pan jak Bodo! Dlaczego? Bo do du…”. To tylko żartobliwy kalambur Adolfa Dymszy, prawda bowiem była zupełnie inna. Eugeniusz Bodo grał „jak z nut”, chociaż ich nie znał. Dwa etapy jego życia upłynęły mu śpiewająco. Otaczała go wtedy miłość rodzinnego domu, sława zdobyta w warszawskich kabaretach, wreszcie uwielbienie kinowej widowni za ekranową wszechstronność. I kto wie, jak potoczyłyby się jego artystyczne losy, gdyby nie wojna. Tragiczna, niesprawiedliwa i okrutna. O tym właśnie opowiada ta książka.

Bodo i Smosarska, "Czy Lucyna to dziewczyna?"
Mam bzika na punkcie przedwojennego kina polskiego. Eugeniusz Bodo, a właściwie Bohdan Eugene Junod to mój ulubiony przedwojenny polski aktor, a na książkę pana Wolańskiego polowałam ponad rok. Zatem wyobraźcie sobie moją radość gdy odnalazłam tę książkę pośród prezentów osiemnastkowych. Poważnie, radocha nie do opisania. Z taką właśnie nieopisaną radością w duszy przystąpiłam do czytania, co okazało się początkowo problemem, bo czytałam za szybko i nie rozumiałam tekstu. Kiedy uspokoiłam się trochę i zwolniłam, dałam się ponieść tej niezwykłej historii.

Zacznę od początku, czyli od przedmowy.Napisał ją nie kto inny tylko pan Bohdan Łazuka, wykonawca kilku piosenek śpiewanych przez Bodo  - m. in. "Umówiłem się z nią na dziewiątą". Przedmowa podbiła me serce pierwszym zdaniem, a dalej było tylko lepiej.

Książka jest podzielona na 3 części, które obrazują trzy etapy życia Eugeniusz a Bodo. Każda z części jest podzielona na rozdziały. Niektóre z nich mają swoje podrozdziały w postaci prezentacji, opisów i recenzji filmów, w których zagrała nasza gwiazda. Bardzo podoba mi się to, że autor chętnie i często sięgał do wypowiedzi innych osób tamtego czasu (a także osób z czasów powojennych już), pojawiały się też fragmenty recenzji, not prasowych, wywiadów, które wzbogaciły całość tekstu, ubarwiły go i dały czytelnikowi możliwość ujrzenia wszystkiego z kilku, czasem różnych, perspektyw. Książka zawiera bardzo dużo zdjęć, fotosów filmowych, plakatów, reklam, okładek płyt z utworami Bodo a także karykatury i fotomontaże. Język jest prosty, przejrzysty, wartki, pełen pasji i zainteresowania. Widać, że autora naprawdę interesuje to co pisze, co powoduje, że czytelnik daje się porwać w wir snutych opowieści.

Dymsza, Bodo, Grossówna "Paweł i Gaweł"
Książka zawiera bogatą bibliografię (prawdziwa gratka!), spis przed- i powojennych pism i gazet, programów telewizyjnych, dyskografię Bodo oraz jego repertuar, wykaz ilustracji i przydatny indeks nazwisk pojawiających się w tekście. Pan Wolański serwuje nam 10 stron bardzo ciekawego dodatku.

To byłoby tyle, ze spraw technicznych. Z tej książki wyrasta intrygujący obraz Eugeniusza Bodo - przedwojennego aktora rewiowego, teatralnego, w końcu także filmowego, pieśniarza Warszawy. To nie suche fakty serwowane w encyklopedii, to porywający obraz syna kochającego swoją matkę robiącego koralikowe makatki. Bodo z zapałem zbierał znaczki, a oglądanie ich uspokajało go. Miał wiele fanek, dziewczęta i kobiety go uwielbiały mimo sporej liczby romansów (zawsze dyskretnych). To obraz człowieka, na którym odbił się spowodowany przez niego wypadek, który znał biegle angielski i rosyjski. Bodo to niewątpliwie barwna postać, z którą warto się zapoznać. To, o czym tu pisałam to zaledwie kropla w oceanie.

Nie jest to jedynie biografia. Książka jest pięknym przekrojem epoki. Wiele dowiedziałam się o teatrach, kinach, rewiach i kinoteatrach i ich działalności. Nie tylko o aktorach, ale też o tych, których często nie widać - o muzykach, tekściarzach, autorach scenariuszy. Co kilka stron czytelnik znajdzie ramki, w których prezentowane są życiorysy aktorów, gwiazd, wokalistów, scenarzystów, reżyserów. Ryszard Wolański prezentuje w tej książce świat dwudziestolecia międzywojennego, gdzie punktem odniesienia jest życie Eugeniusza Bodo. W trzeciej części książki widać także jak wojna zmieniła życie gwiazd. Ze sceny do kopania okopów i nie tylko...

Wojenna historia Bodo wstrząsa. Znany polski aktor ze szwajcarskim paszportem zginął zapomniany w sowieckim łagrze umęczony głodem i chorobą. Niby pamięta się o tej wielkiej postaci, z drugiej właśnie ta część jego życia - śmierć - pozostaje zapomniana, a przecież należy o tym pamiętać. Nie tylko dlatego, ze był wielką gwiazdą, ale dlatego, że podzielił tragiczny los wielu innych ludzi.

Mogłabym dalej pisać i pisać, ale setki słów nie oddadzą piękna tej książki. Wiem, że na pewno sięgnę po "Tolę Mankiewiczównę" i "Już nie zapomnisz mnie" - obie mam zamiar kupić. Książkę gorąco polecam wszystkim, którzy choć trochę są zainteresowani przedwojennym kinem lub teatrem, a zwłaszcza tym, których zainteresowała kiedyś osoba Eugeniusza Bodo. Gorąco polecam, gdyż tonę w zachwycie i uwielbieniu i Wam życzę tego samego po lekturze tej książki.

2 komentarze:

  1. Och, nawet nie wiesz jak czekałam na tę recenzję ;) Dlaczego? Każde jej kolejne słowo jest przesycone niesamowitą radością :D Najbardziej zaintrygowała mnie obecność bibliografii - myślę, że to genialny dodatek do tego typu książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pojęcia nie mam co to za aktor, ba! chyba nie widziałam jeszcze żadnego filmu polskiego, który nakręcony zostałby w okresie międzywojennym. tvp kultura chętnie serwuje na swej antenie tego typu rzeczy, jednak ja i kinematografia ogólnie rzadko kiedy, mamy z sobą po drodze.

    OdpowiedzUsuń