"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

piątek, 16 października 2015

[161] Virginia C. Andrews "Płatki na wietrze"

Petals on the Wind
Świat Książki, 2014
Liczba stron: 428
Literatura amerykańska
7/10

I oto drugi tom przerażającej historii o rodzeństwie Dollangangerów. Nie ukrywam, że długo czekałam na
spotkanie z tą powieścią, a to z tego względu, że uparłam się kupić tę książkę. Zakupioną przeczytałam niemal natychmiast, niemal jednym tchem. Czy uwiodła mnie tak samo jak Kwiaty na poddaszu? Niekoniecznie. Czy czuję się zawiedziona? Ależ skąd! Prawdę mówiąc, sama nie wiedziałam czego oczekiwać od tej powieści. Poczytna amerykańska pisarka interesująco poprowadziła dalsze losy trójki dzieci. Tak naprawdę chyba nie do końca wiadomo czego się spodziewać.

Po tajemniczej śmierci jednego z braci rodzeństwo Dollangangerów decyduje się na ucieczkę z ponurego poddasza w domu dziadków, gdzie matka i babka więziły je przez blisko trzy i pół roku. Cathy, Chris i mała Carrie trafiają do domu doktora Paula Sheffielda, który - osamotniony po śmierci żony i syna - roztacza opiekę nad dziećmi. Wydaje się, że ich los się wreszcie odmienił i że każde z nich znalazło właściwą drogę w życiu. Jednak koszmary przeszłości nie dają się tak łatwo zapomnieć, a wiszące nad młodymi bohaterami rodzinne przekleństwo wciąż daje o sobie znać...

Kwiaty na poddaszu mimo paru niedociągnięć wciągnęły mnie bez reszty. Była to historia nie tylko straszna, ale po prostu chora. To jedna z tych opowieści, która nie mieści się w głowie. Płatki na wietrze odbieram natomiast zupełnie inaczej, bo to już inna historia. Nie tak zatrważająca, nie drastyczna - jest to bowiem 400 stron o zemście. Wszystko rozgrywa się na przestrzeni wielu lat i tak jak poprzednio narratorką jest Cathy. Bohaterka na oczach czytelnika dojrzewa, staje się kobietą godną pożądania. Spełnia swoje marzenia, realizuje karierę. Lecz to nie wszystko - nie tak łatwo odciąć się od poprzedniego życia, choć teraz już niczego jej nie brakuje. W Cathy kiełkuje paląca żądza zemsty, zatem kobieta snuje okrutny plan i powoli wraz z upływem miesięcy i lat wprowadza go w życie. 

Z kart powieści biją nie tylko ból i cierpienie głównej bohaterki, ale także zmysłowość, nienawiść, tęsknota. Gama uczuć i emocji buduje nastrój tajemniczości, niepewności. Czytelnik może się spodziewać niemal wszystkiego, zresztą nawet ciężko snuć plany czy domysły na temat tego, jak potoczy się dalej życie Cathy i pozostałych bohaterów. 

To gorzka historia, ale historia godna polecenia. Jeśli ktoś czytał Kwiaty na poddaszu i nie wie czy warto zainteresować się kolejnym tomem - zachęcam, ale i ostrzegam, że to historia zupełnie inna. Trzeba się nieco odciąć od pierwszego tomu serii, aby nie czuć się zawiedzionym dalszymi losami rodzeństwa Dollangangerów.

3 komentarze:

  1. Jak dotąd nie udało mi się przeczytać "Kwiatów na poddaszu". Muszę wreszcie to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale mam ją w planach. Co prawda pierwszy tom już nabyła, więc czekam tylko na więcej wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam dwa pierwsze tomy tej serii. Ta część zdecydowanie podobała mi się już mniej niż pierwsza część i jakoś teraz nie potrafię zabrać się za kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń