Książka wydana własnym nakładem w ramach
Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości
2012Liczba stron: 154
Literatura polska
8/10
Co byś zrobił, gdybyś codziennie musiał pisać dwie strony tekstu, aby powstrzymać nadchodzącą zagładę? Gdy mediami wstrząsa wiadomość o zawaleniu się wiaduktu oraz całej serii pozornie niepowiązanych ze sobą wypadków i awarii, Kool Autobee, pracownik biurowy, odkrywa, że ma właśnie tego rodzaju nietypowy problem. Zaczyna podejrzewać, iż być może wszystkie tragiczne wydarzenia tego świata mają związek z jego osobą. Od tej pory musi dzielić czas pomiędzy codzienne obowiązki, zapobieganie zniszczeniu świata poprzez zaprzestanie pisania oraz podążanie śladami zawiłej intrygi, która doprowadza go do coraz dziwniejszych ludzi, miejsc i sytuacji, sprawiając, że jego dotychczas uporządkowane życie zaczyna nabierać zupełnie nowych barw i zmierzać w nieprawdopodobnym kierunku. "Defekt pamięci" to kipiąca niezwykłymi pomysłami, niesłychanie zakręcona historia, której zaskakujące zakończenie sprawi, że będziesz musiał przeczytać ją jeszcze raz.
Książkę pożyczyłam od Meme, która ksiązkę sobie bardzo chwaliła. W sumie chciałam ją przeczytać nie ze względu na litanię pozytywów, jaką wylała z siebie Meme, ale na niewielką objętość książki. Potrzebowałam czegoś niedużego i szybkiego. Dostałam to, co chciałam z dodatkiem jakim była świetna zabawa.
Przyznam się szczerze, ze mam taki brzydki zwyczaj czytania końcówki książki. przeczytałam fragment ostatniego rozdziału i sądziłam, że wiem jakie jest zakończenie i, że nic a nic mnie nie zaskoczy. Autor pokazał mi, jak bardzo, ale to bardzo się myliłam. W tej książce NICZEGO nie można być pewnym.
Kool Autobee jest z pewnością ciekawą postacią. Nienawidzi czytania i wszelkiej literatury. Kocha swoja pracę w biurze i zapach tonera, co w sumie jest jego jakby narkotykiem. Lubi to co go otacza i nie potrzeba mu więcej. Chociaż przydałby się remont kuchni... I tu historia się rozkręca. Kool staje się jednym z Piszących wbrew swojej woli. Za wszelką cenę chce wrócić do swojego poprzedniego życia, do życia, które spokojnie się toczyło nim zaczął pisać, a jego życie zaczął napędzać Motywator.
Przewijają się tutaj głównie postacie Piszących. Albo postacie stworzone przez Piszących. W sumie to nie wiadomo kto jest kim i niezwykle łatwo jest się w tym wszystkim zaplątać ;)
Gdzieś na kilka rozdziałów przed końcem, co jakiś czas, pojawia się niepokojące, generalnie nieistotne zdanie mówiące o więzieniu ludzi w banku przez jakiegoś człowieka. To zdanko strasznie się wcina w bieżące zdarzenia. Ale jak widać autor miał w tym swój (mroczny) cel... ;)
"Defekt pamięci" to książka nieprzeciętna. Kiedy w pewnie sobotni poranek skończyłam czytanie tejże książki od razu chwyciłam za komórkę i posłałam SMS do Meme o mniej-więcej takiej treści:
"Trzeba mieć łeb jak sklep (a nawet jak hipermarket), żeby napisać tak zwichrowaną (w
pozytywnym sensie) ksiązkę. Pełen odlot."
Gorąco polecam Wam tę pozycję. Ona z pewnością ożywi Wam dzień i będzie się gorączkowo zastanawiając o co tu właściwie chodzi i czy autor nie robi nas w balona. Koniecznie przeczytajcie, bo jest to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie czytelnicze ;)
pozytywnym sensie) ksiązkę. Pełen odlot."
Gorąco polecam Wam tę pozycję. Ona z pewnością ożywi Wam dzień i będzie się gorączkowo zastanawiając o co tu właściwie chodzi i czy autor nie robi nas w balona. Koniecznie przeczytajcie, bo jest to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie czytelnicze ;)
Mam coraz większą ochotę na tę książkę. Już tyle pozytywnego o niej czytałam. No i ma facet odwagę siłę przebicia, że zdecydował się wydać książkę sam.
OdpowiedzUsuńWcale nie wylałam z siebie takiej ogromniastej litanii ;P Chociaż, może trochę pogadałam ;) Cieszę się, że spodobała Ci się ta pozycja. Szczerze powiedziawszy - jestem ciekawa innych dzieł Pana Krzysztofa ;D
OdpowiedzUsuń