"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

[92] Małgorzata Musierowicz "Pulpecja"

Akapit Press, 2000
Liczba stron: 179
Literatura polska
10/10

Myślę, że Małgorzatę Musierowicz znają wszyscy, ale mimo wszystko przedstawię ją trochę. Urodziła się w 1945 roku w Poznaniu, a obecnie  mieszka niedaleko tego miasta. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych i z zawodu jest grafikiem. Pisywała felietony do Tygodnika Powszechnego, aż wreszcie (na nasze szczęście), zajęła się pisywaniem powieści dla dzieci i młodzieży. Napisała m. in. kultową "Jeżycjadę", której tomy nadal powstają. Właśnie jeden z nich jest bohaterem mojej recenzji.

"Pulpecja" po raz pierwszy została wydana w 1993 roku, a wydarzenia w książce mają miejsce na przełomie lat 1991-2. Bohaterką jest Patrycja Borejko, ze względu na otyłość wynikłą z obżarstwa zwana w rodzinie Pulpecją. Dziewczyna nie ma jednak z powodu figury najmniejszych kompleksów, cieszy się wręcz nadmiernym zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej, co uważa za pochlebne i zabawne, ale nadzwyczaj kłopotliwe. Patrycja chodzi do maturalnej klasy wraz z Romą Kowalik – swoją najlepszą przyjaciółką, z którą dotąd zawsze znajdowała wspólny język. Jednak w przeciwieństwie do zadowolonej z siebie i swojego życia Patrycji Roma nie czuje się szczęśliwa, zwłaszcza gdy widzi, że chłopak, w którym jest bez wzajemności zakochana, zaczyna zwracać uwagę na Pulpecję. Sama Pulpecja zaś, dotąd zawsze wiedząca, czego chce, niespodziewanie przestaje się odnajdywać w świecie. Zajmuje się wszystkim, tylko nie nauką do matury, ponieważ i jej serce zaczyna bić mocniej.

Po ósmy tom "Jeżycjady" sięgnęłam tylko dlatego, że pojawia się tutaj postać Floriana, którego zapewne pamiętacie z pierwszego tomu, kiedy to zwano go Bobciem. Po przeczytaniu "Sprężyny", która w ogóle mi się nie podobała w pewien sposób przyrzekłam sobie, że nie sięgnę więcej po "Jeżycjadę". Ale książki Pani Musierowicz mają "wrodzony magnetyzm". Sięgnęłam po historię Pulpy i Baltony i nie żałuję.
Myślę, ze na temat postaci nie muszę się wypowiadać. Są po prostu świetne. Patrycję pokochałam od razu, a do Meme wysłałam SMS, że ma mi poszukać takiego Baltonę, więc to chyba o czymś świadczy ;) Nieco denerwowała mnie kapryśna Ida, ale ona tak ma. Gabrysia porzucona przez męża matka dwóch córek odnajduje swoją porcję szczęścia w postaci Grześka Stryby. Każda z postaci w książce ma swoje pięć minut, mimo że nie jest głównym bohaterem.
Zauważyłam u siebie pewną rzecz. Kaprysy Idy czy sportowo-zdrowotne przyzwyczajenia Gaby zostały przeze mnie odebrane nie jako pomysł autora, by uczynić niektóre postaci niesympatyczne, ale jako ich charakter, z którym się urodziły. To się nazywa kunszt pisarski!
Lubię rodzinę Borejków i ich gniazdko uwite przy Roosevelta 5. Ono jest takie pełne ciepła i bezpieczeństwa. Jest gościnne, dobre, otulone miłością wszystkich domowników i ich gości. Tutaj każdy poczuje się jak u siebie. Zapukaj do drzwi a dostaniesz herbaty i zostaniesz wysłuchany. Raj po prostu ;)
Żałuję, że nie zapisałam sobie cytatów, które bardzo mi się podobały. Byłam tak pochłonięta czytaniem, że machnęłam ręką na tak przyziemną sprawę.
Dotąd moim ulubionym tomem "Jeżycjady" była tylko i wyłącznie "Szósta klepka", którą kocham miłością najczystszą i najszczerszą. Teraz obok niej znajdzie się "Pulpecja". Kto wie, może następne będzie "dziecko piątku"?
"Pulpecję" gorąco polecam tym, którzy jeszcze nie przeczytali. Z tą książką spędzicie cudowne popołudnie ;)

4 komentarze:

  1. O, tak, również uwielbiam "Szóstą klepkę". Zresztą każdy z tomów Jeżycjady jest jak mój przyjaciel (no, "Czarna polewka" raczej jak kolega;p).
    "Pulpecję" lubię. Niby z opisu wychyla się zwykła młodzieżówka, jednak okazuje się książka z przesłaniem. I ciekawymi postaciami (jak Meme może to i ja o takiego Baltonę poproszę:p).
    Poza tym, mam nadzieję, że spodoba Ci się "Dziecko piątku". Jest całkowicie inne, jednak tchnące magią całej Jeżycjady. Osobiście uwielbiam Aurelię i liczę, że Ty też ją polubisz.

    Pozdrawiam,
    Mery

    OdpowiedzUsuń
  2. jak chodziłam do gimnazjum to zaczytywałam się w Musierowicz. do dziś bardzo miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To Meme musi już szukać trzech Florianów - również uwielbiam tą postać! ;D Dawno nie czytałam kolejnych części Jeżycjady, a Twoja recenzja przypomniała mi o mojej ukochanej serii ;) Po weekendzie obowiązkowo wybieram się do biblioteki ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham wszystkie książki Małgorzaty Musierowicz ;)

    OdpowiedzUsuń