"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."

"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett

czwartek, 8 maja 2014

[132] Albert Camus "Dżuma"

La Peste
PIW Państwowy Instytut Wydawniczy, 2008
Liczba stron: 200
Literatura francuska
Lektura szkolna
8/10

Albert Camus to francuski pisarz, eseista, dramaturg. Jeden z czołowych przedstawicieli egzystencjalizmu w literaturze. W 1957 roku, na trzy lata przed śmiercią w wypadku samochodowym, otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. Do jego najważniejszych dzieł należą "Dżuma", "Upadek" i "Obcy".

Metaforyczny obraz świata walczącego ze złem, którego symbolem jest tytułowa dżuma, pustosząca Oran w 194... roku. Wybuch epidemii wywołuje różne reakcje u mieszkańców, jednak stopniowo uznają słuszność postępowania doktora Rieux, który od początku aktywnie walczy z zarazą, uznając to za swój obowiązek jako człowieka i lekarza. 

Albert Camus
"Dżuma" zawsze mnie kusiła. Mrugała zalotnie z bibliotecznej półki, a ja zawsze się opierałam myśląc: "Jeszcze nie teraz". I myślałam dobrze, bo gdybym przeczytała tę powieść wcześniej mogłabym jej nie rozumieć w ogóle, odebrać ją negatywnie, skreślić Camusa definitywnie z listy intrygujących pisarzy. Dobrze, że poczekałam z tym czytaniem, bo jak się okazało była to moja lektura w klasie maturalnej, którą ukończyłam 25 marca tego roku. Jak przyszło co do czego, chwyciłam za książkę i szybko przeczytałam (pojechała ze mną nawet do Częstochowy na pielgrzymkę w intencji maturzystów). Ostatecznie przeżyłam z "Dżumą" fascynującą przygodę intelektualną.

Ta książka ma dwa konteksty: dosłowny i metaforyczny. Odbierając historię mieszkańców Oranu i doktora Rieux dosłownie czytelnik może obserwować zarazę, jej rozwój, zachowanie mieszkańców miasta, ich wewnętrzne dramaty i postawy wobec choroby. Pisarz dość dokładnie opisał tez objawy choroby i jej dwie formy: dżumę dymieniczną i płucną, zatem płaszczyzna dosłowna powieści jest interesująca. 

"Ludzie są raczej dobrzy niż źli."

Natomiast kontekst metaforyczny jest bogatszy. Dżuma odczytana nie jako zaraza, ale jako alegoria zła i wojny pozwala ujrzeć działania bohaterów w innym świetle. Ich zachowanie wobec epidemii staje się wtedy poglądem na owe zło, a postawa wobec choroby jest postawą wobec niego. Z tłumu mieszkańców (kilkuset tysięcy!) wybija się kilka postaci. Doktor Riuex, który leczy chorych i dba o nich. Jest także ojciec Panneloux, którego postawa diametralnie się zmienia, gdy widzi niezawinione cierpienie i śmierć. Mamy Granda, który pisze od kilku lat wciąż jedno zdanie swej powieści, kto wie, może doświadczenie dżumy pozwoli mu ukończyć, a w zasadzie zacząć pisanie książki? 

Ciekawą postacią jest Tarrou poszukujący świeckiej świętości. Właśnie on zauważa, że tak naprawdę każdy jest zarażony dżumą, zatem trzeba pilnować samego siebie i poszukiwać, by nie zarazić innych swym wewnętrznym złem. 

"Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka." 

"Dżuma" w Częstochowie :)
Niewątpliwie doświadczenie dżumy zmieniło życie bohaterów wiodących oraz pozostałych mieszkańców Oranu o czym przekonać się można w czasie przewracania kolejnych kartek. Ale dla mnie najbardziej niezwykłe były ostatnie strony, na których czytelnik dowiaduje się, że bramy miasta znów otwarto. Ileż nagromadziło się tam tęsknoty, miłości, czułości! Ale, ale, nawet w takiej radosnej chwili jeden z bohaterów powieści (by nie zdradzać który to), zauważa, że: 

"Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (…) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście."

Dzięki świetnemu językowi pisarza czujemy tę powieść i sami stajemy się uczestnikami walki z dżumą (dobrze, że to tylko powieść...). Jest i śmierć i życie, małe i większe radości, sukcesy i porażki. Wielkie oczekiwania, tęsknoty i marzenia. Sama czułam tę historię, która rozegrała się tak szybko, że aż żal było odkładać książkę. Warto dostrzec obie płaszczyzny, o których pisałam. Świetnie się uzupełniają i pozwalają pełniej odebrać tę niezwykłą powieść. 

Polecam Wam tę historię zarazy, wojny i zła siedzącego w człowieku. Być może będzie to trudna historia, będzie trzeba poświęcić jej więcej uwagi, czasu i skupienia, ale jest to wartościowa powieść. Pokazuje społeczeństwo ogarnięte złem i wojną, postawy tak różne. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję zwłaszcza jeśli poszukujecie czegoś nieco ambitniejszego, ale nie nudnego.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam tę książkę w czasach szkolnych, ale przyznam szczerze, że z wielkim bólem przez nią przeszłam. Jak dla mnie to zbyt trudna w przekazie lektura.

      Usuń
  2. "Dżumę" czytałam jako lekturę obowiązkową w czasach szkolnych. Pamiętam, że to trudna książka, ale bardzo wartościowa. Warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wspominam jej dobrze - lektura szkolna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Równie mile wspominam lekturę "Dżumy" przed którą to lekturą długo się opierałam. Ostatecznie zagościła jednak przed moimi oczyma i w moich myślach. Zdecydowanie jedna z lepszych pozycji omawianych w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ją w liceum jako lekturę... Konkretna i ważna opowieść. Na pewno należy ją znać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze, bo uważam, że nie jest dla mnie dobra w tej chwili. Ale mam ją w domu, więc na pewno przeczytam. Kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klasyka, która wciąż jest przede mną. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i jako jedna z niewielu lektur szkolnych naprawdę mnie urzekła.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń