"Zawsze mnie smuci, kiedy ludzie spodziewają się po innych tego, co najgorsze, zamiast tego, co najlepsze. Czasem nie doceniamy młodzieży."
"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett
"Bóg nigdy nie mruga" R. Brett
wtorek, 22 czerwca 2010
[36] Rosamunde Pilcher "Kwietniowy śnieg"
Tytuł oryginalny: „Snow in April”
Wydawnictwo KSIĄŻNICA, 2006
Literatura angielska
Ocena: 7/10
Moje zdanie:
Jest to druga książka Pilcher, którą przeczytałam. I nie zawiodłam się.
Akcja książki rozgrywa się dosłownie na dniach. To zmusza do myślenia. Bo, zobaczcie: ile może się wydarzyć w ciągu kilku dni? Wydawać by się mogło, że niewiele. A jednak.
Przejdźmy jednak do bohaterów. Świetnie wykreowane, interesujące postacie. Gdzieś znalazłam opis, że „Autorka [Kwietniowego śniegu] traktuje swych bohaterów z sympatią, pozbawioną jednak czułostkowości”. W pełni zgadzam się z tymi słowami. Moją ulubioną postacią był Oliver.
Większa część akcji rozgrywa się w mojej ulubionej części Wielkiej Brytanii – Szkocji. Nie wiem dlaczego, ale kiedy raz przeczytałam książkę (jakiś romans chyba), w której miejscem akcji był właśnie ten region, zakochałam się w nim.
Serdecznie polecam tym, którzy już zasmakowali w Pilcher. A Ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, niech zaczną od tej książki.
Opis:
Rodzeństwo Cliburtonów, dwudziestoletnia Karolina i o dziewieć lat młodszy Jody, wymyka się z Londynu, by spotkać się z niewidzianym od lat starszym bratem, po śmierci rodziców jedynym ich bliskim krewnym. Podczas podróży przez Szkocję zaskakuje ich spóźniona kwietniowa śnieżyca, a stry samochód, którym jadą, wpada do rowu. Szukając schronienia, trafiają do posiadłości Olivera Cairneya. W rezultacie, dzięki serii przypadkowych wydarzeń, muszą ulec zmianie plany energicznej macoch Karoliny i Jody’ego, a egoistyczną Liz, znajomą Olivera, spotyka srogi zawód.
[opis wydawnictwa Świat Książki]
Cytat:
„Mało tego, że ta postrzelona dziewucha zwaliła mu się na kark nie wiadomo skąd, przewróciła do góry nogami całe jego dotychczasowe życie i popsuła mu dobrze zapowiadający się wieczór, to jeszcze demonstracyjnie odmawia posiłków, doprowadzając wszystkich w tym domu do szału! Przemaszerował przez cały pokój i postawił tacę na nocnym stoliku takim impetem, ze aż zatrzęsła się lampka i podskoczyła szklanka z whisky.”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy nie czytałam dzieł Pilcher.
OdpowiedzUsuńNo i może czas spróbować ?? ;)
O Pilcher nawet nie słyszałam, ale widzę, że najwyższy czas to zmienić :).
OdpowiedzUsuń